WALENTYNKI z
"Nowym Życiem"
W
dniu 15 lutego 2020 r. o godzinie 17.00 w siedzibie mieleckiej KANY
odbyło się spotkanie walentynkowe środowisk trzeźwościowych pod hasłem "Kocham
moje nowe, trzeźwe życie" zorganizowane przez Stowarzyszenie Trzeźwościowe
„Nowe Życie” przy udziale Poradni Specjalistycznej „ARKA”.
Swój debiut literacki miał też wiceprezes Wirginiusz Królewicz, który
zaprezentował swój „Wiersz o miłości”. Swoimi wspomnieniami i przemyśleniami
podzielili się również – wiceprezes „Arki” Henryk Pokrzywiński oraz członkowie
Stowarzyszenia – Ela Waręda i Marek Szewczykowski.
Spotkanie
miało bardzo fajny, luźny charakter, gdzie przy kawie i ciasteczku można było
oderwać się od problemów codzienności i trochę pomarzyć o miłości, której
przecież każdy z nas pragnie i potrzebuje.
Szczególne
podziękowania dla naszych koleżanek Ani Jasińskiej, Małgosi Makowskiej i
Orlanny Tokarz, które nie tylko zorganizowały spotkanie, ale również upiekły
wspaniałe ciasta na tę okoliczność.
Z
rozmów z uczestnikami słyszałem same miłe słowa odnośnie naszych walentynek, co
świadczy o tym, że spotkania takie są potrzebne i dla tego już myślimy o ich kontynuacji.
W.Kr.
Na prośbę przyjaciół zamieszczam wiersz przeze mnie popełniony.
Wiersz o miłości.
Mam na jutro pisać wiersze
A tu taka pustka w głowie,
Skąd wziąć choćby słowa pierwsze?
Boże niech mi ktoś podpowie
No i temat – ja pierdzielę
Mam napisać o miłości!
Toż pisano już tak wiele –
Nie doliczy się ilości!
Ale skoro rzekłem słowo
i kobyłka już u płota,
no więc dalej ruszaj głową
choćby miała wyjść głupota
Ale miłość od głupoty
Leży przecież bardzo blisko
Wiedzą o tym te niemoty –
Co straciły przez nie wszystko
No bo ślepa jest i głucha,
Bo nie zważa kurde na nic,
Bo rozumu się nie słucha,
no i nie przestrzega granic
Mówią, że wszystko wybaczy
No i ma nie jedno imię,
Doprowadzi do rozpaczy
Lub roztopi lody w zimie
A z tą zimą jak z miłością
Raz jest sroga, raz jej nie ma
Raz szaleńczą jest zazdrością,
Raz to tylko zwykła ściema.
Jest niezbędna nam do życia
Nie tylko do rozmnażania
Lecz do pięknych chwil odkrycia,
I do świata poznawania
Ktoś nie kochał nigdy – wcale
Nigdy w to nie uwierzycie!
Matkę kochasz doskonale
Za to że ci dała życie
Potem to już różnie bywa
Z tym kochaniem różnych ludzi
Jednym sama się odkrywa,
Inny mocno się natrudzi
Ale w końcu każdy czuje
Te słynne w brzuchu motyle
Kiedy już się zakochuje
I świat mu zostaje w tyle…
Zakochałem się dość młodo,
Miłość moja była wielka,
W kim, nie powiem no bo RODO
Albo powiem – to butelka
Była moją przyjaciółką
Byłą żoną i kochanką
Była pod głowę wyściółką
I jedyną mą wybranką
Zapomniałem przy niej szczerze
O najbliższych, o rodzinie
Zapomniałem też w co wierze
Przy bezbarwnym wstrętnym płynie
A on zabrał po kolei
Moją miłość i marzenia
I utopił niczym w brei
No bo znalazł se jelenia
Kiedy już tam byłem na dnie
I myślałem o zapiciu
Nagle myśl ta na mnie spadnie
Myśl o nowym, trzeźwym życiu
Długo błądził bym i krążył
Robiąc dalej te głupoty
Gdyby Bóg mi nie otworzył
Drzwi do AA, do Wspólnoty
Od tej pory – mówię szczerze,
Choć może nie uwierzycie,
Odkąd w siłę większą wierzę –
Kocham moje trzeźwe życie
Wirginiusz Królewicz
Mielec 15.02.2020.
Wiersz o miłości.
Mam na jutro pisać wiersze
A tu taka pustka w głowie,
Skąd wziąć choćby słowa pierwsze?
Boże niech mi ktoś podpowie
No i temat – ja pierdzielę
Mam napisać o miłości!
Toż pisano już tak wiele –
Nie doliczy się ilości!
Ale skoro rzekłem słowo
i kobyłka już u płota,
no więc dalej ruszaj głową
choćby miała wyjść głupota
Ale miłość od głupoty
Leży przecież bardzo blisko
Wiedzą o tym te niemoty –
Co straciły przez nie wszystko
No bo ślepa jest i głucha,
Bo nie zważa kurde na nic,
Bo rozumu się nie słucha,
no i nie przestrzega granic
Mówią, że wszystko wybaczy
No i ma nie jedno imię,
Doprowadzi do rozpaczy
Lub roztopi lody w zimie
A z tą zimą jak z miłością
Raz jest sroga, raz jej nie ma
Raz szaleńczą jest zazdrością,
Raz to tylko zwykła ściema.
Jest niezbędna nam do życia
Nie tylko do rozmnażania
Lecz do pięknych chwil odkrycia,
I do świata poznawania
Ktoś nie kochał nigdy – wcale
Nigdy w to nie uwierzycie!
Matkę kochasz doskonale
Za to że ci dała życie
Potem to już różnie bywa
Z tym kochaniem różnych ludzi
Jednym sama się odkrywa,
Inny mocno się natrudzi
Ale w końcu każdy czuje
Te słynne w brzuchu motyle
Kiedy już się zakochuje
I świat mu zostaje w tyle…
Zakochałem się dość młodo,
Miłość moja była wielka,
W kim, nie powiem no bo RODO
Albo powiem – to butelka
Była moją przyjaciółką
Byłą żoną i kochanką
Była pod głowę wyściółką
I jedyną mą wybranką
Zapomniałem przy niej szczerze
O najbliższych, o rodzinie
Zapomniałem też w co wierze
Przy bezbarwnym wstrętnym płynie
A on zabrał po kolei
Moją miłość i marzenia
I utopił niczym w brei
No bo znalazł se jelenia
Kiedy już tam byłem na dnie
I myślałem o zapiciu
Nagle myśl ta na mnie spadnie
Myśl o nowym, trzeźwym życiu
Długo błądził bym i krążył
Robiąc dalej te głupoty
Gdyby Bóg mi nie otworzył
Drzwi do AA, do Wspólnoty
Od tej pory – mówię szczerze,
Choć może nie uwierzycie,
Odkąd w siłę większą wierzę –
Kocham moje trzeźwe życie
Wirginiusz Królewicz
Mielec 15.02.2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz